Strona główna

sobota, 17 grudnia 2011

Wojna z krzyżem

Czy zlikwidować krzyż w sejmie? Zdania są podzielone. Jedni uważają, że powinien być rozdział kościoła od państwa. Może to i racja, ale padają też argumenty, że przecież całe 1000 lat historii Polski ściśle wiąże się z kościołem. Gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu Polski, to prawdopodobnie Polski by teraz nie było. Poza tym skoro mamy demokrację, czyli rządy większości, a większość Polaków jest chrześcijanami, to chyba logiczne, że krzyż w Sejmie wręcz powinien być, prawda?

Niektórzy przeciwnicy krzyża twierdzą, że widok tego krzyża obraża ich uczucia religijne (najczęściej ateistyczne). Jeżeli zgodzimy się z tą argumentacją, to powinniśmy zlikwidować również wszystkie krzyże i kapliczki przydrożne, bo ich widok może obrażać uczucia religijne niektórych ludzi.

Trzeba by też zastanowić się, co zrobić ze wszystkimi kościołami. Na każdym kościele w najwyższym miejscu dominuje przecież krzyż. Czy powinniśmy nakazać kościołom zdjęcie tych krzyży? A co z samymi kościołami? Przecież te budowle jednoznacznie kojarzą się z miejscem kultu, a to może obrażać niektórych uczucia religijne. W takim razie powinniśmy też zburzyć kościoły. Oczywiście, jeżeli mamy być konsekwentni, to nie tylko kościoły, ale również miejsca wyznań innych kościołów i kultów, włącznie z żydowskimi synagogami.

Takie eksperymenty w historii były już przeprowadzane kilka razy. Na przykład we Francji podczas rewolucji lub w Rosji po rewolucji bolszewickiej. Za każdym razem eksperymenty te kończyły się morderstwami na masową skalę, wykonywanymi w majestacie prawa takiego świeckiego państwa. Czy aby na pewno chcemy przeprowadzić jeszcze jeden taki eksperyment — tym razem na nas samych?

Tak sobie myślę… Unia Europejska się sypie na naszych oczach. Niektórzy wręcz twierdzą (w tym niektórzy ministrowie polskiego rządu!), że jeżeli się rozsypie, to napięcia mogą doprowadzić do wybuchu wojny. Tak czy owak, nie ma pewności, jako to będzie miało wypływ na sytuację Polski i jej obywateli. Nie jest pewne, czy sojusz z Niemcami i Francją, przeciwko Wielkiej Brytanii, jest dla Polski opłacalny na dłuższą metę. Niemcy przecież nie raz udowodnili, że interesuje ich wyłącznie ich własny interes. Francuzi też nie darzą Polski sentymentem. Polska jest wprawdzie zieloną wyspą na gospodarczej mapie Europy, ale podobno tylko dzięki olbrzymim dotacjom z Unii, które po jej rozpadzie przecież się skończą. Czy w tej sytuacji polski parlament naprawdę nie ma nic lepszego do roboty, niż dyskutowanie o krzyżu w sali sejmowej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...