Strona główna

wtorek, 26 maja 2009

Przestępstwo i kara

W dzisiejszym wydaniu Metra przeczytałem artykuł o Polakach popełniających różne przestępstwa za granicą i trafiający do tamtejszych więzień. W tym artykule przytoczona jest między innymi wypowiedź kryminologa, prof. Brunona Hołysta z Wyższej Szkoły Menadżerskiej w Warszawie. Pan profesor uważa między innymi, że na przykład w Wielkiej Brytanii czy Irlandii wymiar kar, w przeciwieństwie do polskiej rzeczywistości, jest skuteczny. Tam żaden przestępca nie może liczyć na liberalne traktowanie. Strach przed surową karą działa odstraszająco — tłumaczy pof. Hołyst.

Wiadomo powszechnie, że nieuchronność kary za przestępstwo jest jednym z najskuteczniejszych czynników powodujących zmniejszenie liczby przestępstw. Logika podpowiada, że surowość kary też jest brana pod uwagę przez potencjalnych przestępców.

Wydaje się, że w Polsce nad nieuchronnością kary władze powinny mocno pracować. Sądzę, że zwiększenie nieuchronności kary nie jest proste. Zanim poprawimy wykrywalność przestęstw, jak sądzę, niezbyt trudne byłoby surowsze karanie tych przestępców, których udało się wykryć. Skoro surowość kary odstrasza od popełniania przestępstw w Wielkiej Brytanii czy Irlandii, to w Polsce powinno to działać tak samo.

piątek, 22 maja 2009

Honor kontra realizm

[...] kto w jednym z najsławniejszych filmów wszechczasów, „Casablance”, jest symbolem bohaterskiego, niezłomnego oporu przeciwko Hitlerowi i nazizmowi?!

C z e c h, kurwa!!!

Olimpiada w Polsce? Wolne żarty!

Dzisiaj w radio usłyszałem, że Minister Sportu zaproponował, żeby Polska starała się o przyznanie prawa do organizowania olimpiady (letniej?). Podobno minister stwierdził, że jeżeli odniesiemy sukces w organizowaniu mistrzostwa świata w piłce nożnej, to mamy realną szansę na zgodę na organizowanie olimpiady.

Prima aprilis minął już jakiś czas temu. Sezonu ogórkowego jeszcze nie ma. Nic więc nie wskazuje, żeby to miał być żart lub kaczka dziennikarska.

Nie miałem czasu dłużej przysłuchiwać się reakcjom słuchaczy. Moim zdaniem te kilka reakcji, które przedstawiono na antenie, albo były dobrane tendencyjnie, albo ludzie zaskoczeni tym absurdalnym pomysłem pletli androny. Niemal wszystkim ten pomysł się podobał. Właściwie nikt nie wyśmiał go.

W Polsce niecałe 25 km warszawskiego metra budowano około 25 lat. Co najmniej od dwudziestu lat nie jesteśmy w stanie wybudować autostrad. Sukces w organizowaniu piłkarskich mistrzostw świata jest mocno wątpliwy. Raczej będziemy się cieszyć, jeżeli nie będzie żadnej poważniejszej wpadki.

Dla mnie cel wypuszczenia tej informacji jest oczywisty. Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Trzeba więc jakoś zmobilizować ludzi, żeby głosowali na Platformę. Rzeczywistymi sukcesami rządzący raczej nie mogą się pochwalić, więc trzeba wymyślić chwytliwy temat zastępczy. Ciekawe, jak długo będzie ten temat wałkowany. Zdaje mi się, że jest to tak piramidalna bzdura, że bardzo szybko w mediach przestaną do tego wracać.

środa, 6 maja 2009

Starzeć się godnie...

Myślę, że starzeć się godnie jest wielką sztuką życia. Wyobrażam sobie to jako godne przystosowywanie się do własnych możliwości wynikających z wieku i zdrowia.

Lubię tańczyć klasyczne argentyńskie tango. Wspaniały taniec! Wiem, że kiedyś nadejdzie taki czas, gdy będę musiał z niego zrezygnować. Mam nadzieję, że będzie to za wiele lat. Gdy tańczenie będzie mi się bardziej kojarzyć z dolegliwościami niż z przyjemnościami, podejmę tę decyzję. Będzie mi zapewne żal, ale nie będzie to dla mnie tragedią. Może będę wtedy pstrykać więcej zdjęć. Nie mam złudzeń — artystą nie jestem, ale sprawia mi to trochę przyjemności. Może, podobnie jak mój tato, zacznę pisać o czymś. Może zacznę grać na jakimś instrumencie.

Gdy z czasem pożegnam już większość przyjaciół i życie stanie się dla mnie zbyt uciążliwe, umrę sobie. Nie mam oczywiście zamiaru przyspieszać tego ostatniego. Po prostu taka jest kolej rzeczy.

Czytałem kiedyś artykuł o badaniach nad śmiercią — tą normalną, ze starości. Wydaje się, że ludzie umierają dlatego, że nie chce się im dłużej żyć, bo życie zbytnio ich już męczy.

wtorek, 5 maja 2009

Badania nad... nami

Wyobraź sobie następującą sytuację:
Jesteś w pobliżu torów kolejowych, które ułożone są na zboczu pagórka. Zauważasz, że z pagórka po torach zjeżdża drezyna, którą ktoś zapomniał zabezpieczyć. Drezyna jedzie coraz szybciej. Oglądasz się w drugą stronę i widzisz, że kawałek dalej tory rozdzielają się. W pobliżu ciebie jest zwrotnica Możesz zdecydować, którym torem pojedzie ta rozpędzona drezyna. Niestety, na jednym torze widzisz grupę kilku osób, a na drugim torze — jedną osobę. Z powodu otaczającego cię hałasu oraz odległości nie zdołasz żadnej z tych osób ostrzec. Jeżeli nic nie zrobisz, drezyna wjedzie w grupę kilku osób, z pewnością je zabijając. Możesz przestawić zwrotnicę. Wtedy drezyna pojedzie drugim torem i zabije jedną osobę. Czy zdecydujesz się przestawić zwrotnicę? Jeżeli to zrobisz, przyczynisz się do śmierci człowieka. Jeżeli jednak nic nie zrobisz, to zginie kilka osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Co postanawiasz?
Większość ludzi prawdopodobnie zdecyduje się przestawić zwrotnicę. W efekcie zginie niewinny człowiek, ale zostanie uratowanych kilka innych, również niewinnych ludzi.

Wyobraźmy sobie teraz nieco inną sytuację:
Znowu drezyna zjeżdża ze wzgórza. Tym razem nie ma rozjazdu — jest tylko jeden tor. W dole wzgórza na torach jest kilka osób. Nie możesz nic zrobić, aby ich ostrzec. Obok ciebie stoi mężczyzna. Jest wysoki i bardzo gruby. Możesz go zepchnąć na tory. On oczywiście zginie, ale jest na tyle duży, że swoim ciałem zatrzyma drezynę. W ten sposób śmierć tego człowieka spowoduje uratowanie kilku innych osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Czy zepchniesz tego nieznajomego na tory, ratując kilku innych ludzi?
Podobne pytania zadawała grupa naukowców różnym ludziom. Analizowali ich wybory. Sprawdzali, ile czasu potrzebowali ludzie na podjęcie decyzji. Okazało się, że w takich sytuacjach niemal wszyscy ludzie reagowali tak samo, bez względu na rasę, wykształcenie, wyznawaną religię itp.

Na podstawie takich badań naukowcy wyciągają bardzo ciekawe wnioski o nas samych, o naszym poczuciu sprawiedliwości, o naszej etyce, moralności. Badania są rzetelne i niezwykle ciekawe. Zostały opisane w kwietniowym wydaniu Wiedzy i Życia.

Dobrze, że ludzie coraz lepiej poznają samych siebie. Ja się jednak tego typu badań boję. Obawiam się ich konsekwencji. Co ludzie zrobią z tą wiedzą? Czy dobrze ją wykorzystają? Jakoś nie mam zaufania, że tak będzie. Wystarczy zauważyć, jak rozój psychologii i socjologii wpłynął na nasze życie.

Zapewne postępy w psychologii wykorzystywane są do pomagania ludziom z problemami. Ja jednak znacznie częściej zauważam, że zostały one wykorzystane w... reklamie. Coraz trudniej się przed nią bronić. Coraz łatwiej wciskają nam różne badziewia, a my to kupujemy. Reklama jest już do tego stopnia skuteczna, że nawet polityków i partie polityczne reklamuje się tak samo, jak proszki do prania. W ciągu ostatnich kilku lat żaden ważniejszy polityk nie był zainteresowany kampanią merytoryczną. Wybory i tak wygrywa ta partia, która potrafi kupić lepszych fachowców od reklamy.

Niestety, postęp wiedzy w tej dziedzinie powoduje, że większość ludzi coraz bardziej staje się marionetkami w rękach stosunkowo wąskiej grupy dobrze zorientowanych i pozbawionych skrupułów ludzi.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...