Strona główna

wtorek, 5 maja 2009

Badania nad... nami

Wyobraź sobie następującą sytuację:
Jesteś w pobliżu torów kolejowych, które ułożone są na zboczu pagórka. Zauważasz, że z pagórka po torach zjeżdża drezyna, którą ktoś zapomniał zabezpieczyć. Drezyna jedzie coraz szybciej. Oglądasz się w drugą stronę i widzisz, że kawałek dalej tory rozdzielają się. W pobliżu ciebie jest zwrotnica Możesz zdecydować, którym torem pojedzie ta rozpędzona drezyna. Niestety, na jednym torze widzisz grupę kilku osób, a na drugim torze — jedną osobę. Z powodu otaczającego cię hałasu oraz odległości nie zdołasz żadnej z tych osób ostrzec. Jeżeli nic nie zrobisz, drezyna wjedzie w grupę kilku osób, z pewnością je zabijając. Możesz przestawić zwrotnicę. Wtedy drezyna pojedzie drugim torem i zabije jedną osobę. Czy zdecydujesz się przestawić zwrotnicę? Jeżeli to zrobisz, przyczynisz się do śmierci człowieka. Jeżeli jednak nic nie zrobisz, to zginie kilka osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Co postanawiasz?
Większość ludzi prawdopodobnie zdecyduje się przestawić zwrotnicę. W efekcie zginie niewinny człowiek, ale zostanie uratowanych kilka innych, również niewinnych ludzi.

Wyobraźmy sobie teraz nieco inną sytuację:
Znowu drezyna zjeżdża ze wzgórza. Tym razem nie ma rozjazdu — jest tylko jeden tor. W dole wzgórza na torach jest kilka osób. Nie możesz nic zrobić, aby ich ostrzec. Obok ciebie stoi mężczyzna. Jest wysoki i bardzo gruby. Możesz go zepchnąć na tory. On oczywiście zginie, ale jest na tyle duży, że swoim ciałem zatrzyma drezynę. W ten sposób śmierć tego człowieka spowoduje uratowanie kilku innych osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Czy zepchniesz tego nieznajomego na tory, ratując kilku innych ludzi?
Podobne pytania zadawała grupa naukowców różnym ludziom. Analizowali ich wybory. Sprawdzali, ile czasu potrzebowali ludzie na podjęcie decyzji. Okazało się, że w takich sytuacjach niemal wszyscy ludzie reagowali tak samo, bez względu na rasę, wykształcenie, wyznawaną religię itp.

Na podstawie takich badań naukowcy wyciągają bardzo ciekawe wnioski o nas samych, o naszym poczuciu sprawiedliwości, o naszej etyce, moralności. Badania są rzetelne i niezwykle ciekawe. Zostały opisane w kwietniowym wydaniu Wiedzy i Życia.

Dobrze, że ludzie coraz lepiej poznają samych siebie. Ja się jednak tego typu badań boję. Obawiam się ich konsekwencji. Co ludzie zrobią z tą wiedzą? Czy dobrze ją wykorzystają? Jakoś nie mam zaufania, że tak będzie. Wystarczy zauważyć, jak rozój psychologii i socjologii wpłynął na nasze życie.

Zapewne postępy w psychologii wykorzystywane są do pomagania ludziom z problemami. Ja jednak znacznie częściej zauważam, że zostały one wykorzystane w... reklamie. Coraz trudniej się przed nią bronić. Coraz łatwiej wciskają nam różne badziewia, a my to kupujemy. Reklama jest już do tego stopnia skuteczna, że nawet polityków i partie polityczne reklamuje się tak samo, jak proszki do prania. W ciągu ostatnich kilku lat żaden ważniejszy polityk nie był zainteresowany kampanią merytoryczną. Wybory i tak wygrywa ta partia, która potrafi kupić lepszych fachowców od reklamy.

Niestety, postęp wiedzy w tej dziedzinie powoduje, że większość ludzi coraz bardziej staje się marionetkami w rękach stosunkowo wąskiej grupy dobrze zorientowanych i pozbawionych skrupułów ludzi.

6 komentarzy:

  1. Myślę, że to uproszczenie. Przed reklamą jak chcesz, możesz się próbować bronić. Szczególnie, jak znasz jej mechanizmy i zasady wywoływania wpływu na ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem - bronię się. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chodzi mi jednak o to, że dawniej, również przecież za mojego życia, znacznie łatwiej można się było przed nią bronić. Postępy wiedzy o naszych ludzkich reakcjach i motywacjach spowodowały między innymi to, że reklama stała się dużo bardziej skuteczna. Innymi słowy coraz skuteczniej wmawiają nam, że jakiś produkt jest najlepszy.

    Obawiam się, że jeżeli nadal postęp będzie taki szybki, to za jakiś czas, może już wkrótce, tylko nieliczni będą w stanie bronić się przed reklamą.

    Zagrożenie widzę nie tylko we wciskaniu nam różnych towarów. O wiele większe zagrożenie widzę w wykorzystaniu reklamy w polityce. Moim zdaniem już teraz politycy doszli do wniosku, że zamiast wdawać się w merytoryczne dyskusje, o wiele skuteczniejsze jest zatrudnienie dobrych fachowców od reklamy. W ostatnich latach widać to w Polsce bardzo wyraźnie. Mam wrażenie, że podobnie dzieje się w wielu krajach świata.

    Moim zdaniem jest to nowy rodzaj dyktatury. Wystarczy stosując różne chwyty socjotechniczne wmówić większości ludzi, że najlepszym wyborem jest partia P. Jeżeli uda się wmówić to znacznej większości, resztą można się nie przejmować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, jeśli chodzi o politykę, to wg mnie sprawa ma się trochę inaczej. Ludzie się nią raczej nie interesują. Dlatego reklama w polityce ma takie znaczenie. Większość ludzi głosuje bo jakiś polityk jest np przystojny i dobrze się reprezentuje. Efekt aureoli. Ktoś jest ładny/przystojny to i zapewne mądry i dobry.
    Reklama istniała zawsze, nie uciekniemy przed nią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdaje mi się, że to głównie kobiety głosują na przystojnych polityków.

    Reklama działa na większość ludzi nie tylko w polityce. Miałem kiedyś okazję porozmawiać z kierownikiem sprzedaży w sporym domu towarowym. Opowiadał mi, że musi śledzić jakie towary są aktualnie reklamowane w telewizji. Sprzedaż reklamowanych towarów wzrastała przeważnie mniej więcej pięciokrotnie. Jeżeli dany produkt przestał być reklamowany przez jakiś czasu, dosyć szybko jego sprzedaż malała do poprzedniego poziomu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo wolimy kupić rzeczy, które znamy. Kojarzą nam się pozytywnie. Mnie to nie dziwi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby chodziło tylko o pastę do zębów czy proszek do prania, pewnie też bym się zbytnio nie przejmował. Jeżeli jednak te same, lub bardziej wyszukane mechanizmy stosuje się do reklamowania polityków czy partii politycznych, to mnie to zaczyna w najwyższym stopniu niepokoić.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...