Strona główna

środa, 12 listopada 2008

Nowomowa

Od pamiętnej Rady Gabinetowej wiemy już, że kryzys finansowy Polsce nie zagraża, bo fundamenty są zdrowe, a już specjalnie – system bankowy. Dlatego właśnie trzeba będzie udzielić bankom finansowego wsparcia [...]. Ale to jeszcze nic, bo najlepszym zabezpieczeniem przed kryzysem będzie dopiero przyłączenie Polski do strefy euro. Wprawdzie najświeższe prognozy głoszą, że wzrost gospodarczy w strefie euro może być w najbliższym czasie zerowy, ale właśnie dlatego powinniśmy do tej strefy wejść z naszą gospodarką opartą na mocnych fundamentach, żebyśmy im pokazali, iż Polak potrafi. Jeśli nie my – to kto, jeśli nie teraz – to kiedy?
Róbmy sobie na rękę!


Przez cały przedłużony weekend nie mogłem włączyć telewizora, żeby zebrani w studiu goście nie zanosili się oburzeniem na posła Artura Górskiego, nie rwali włosów z głowy, jak można było powiedzieć coś równie skandalicznego jak poseł Górski, względnie nie licytowali się w pomysłach na ukaranie posła Górskiego za ten potworny skandal, jakim była jego wypowiedź. Przy czym w licytacji tej jego partyjni koledzy szli o lepsze z posłami PO i Lewicy.

W końcu wyłączyłem telewizor i zajrzałem do Internetu, co też tak skandalicznego powiedział wspomniany poseł. Powiedział, okazało się, że zwycięstwo Baracka Obamy to katastrofa i koniec cywilizacji białego człowieka.

Skoro już wlazłem do Internetu, postanowiłem poczytać sobie, jak też sukces Obamy komentują wybitni intelektualiści. W komentarzach ich okazała się dominować radość, że zwycięstwo Obamy to początek końca dominacji białych mężczyzn oraz stworzonej przez nich patriarchalnej cywilizacji, opresyjnej wobec mniejszości i niszczącej klimat.


Dwa różne cytaty z jednego dnia. Jeżeli umiesz jeszcze samodzielnie myśleć, znajdziesz takie kwiatki niemal codziennie.

Pozdrowienia od George'a Orwella. Przeczytaj, póki jeszcze możesz...

poniedziałek, 3 listopada 2008

Przekręt

Czytałem jakiś czas temu o uznanym na świecie guru od wizerunku (public relations). Niestety, nie pamiętam jego nazwiska. Ten guru zasłynął między innymi opinią, że w tajemnicy trzeba utrzymywać tylko drobne przekręty, bo w wielkie i tak nikt nie uwierzy.

Mam nieodparte wrażenie, że oto na naszych oczach dzieje się naprawdę wielki przekręt, a my wszyscy przechodzimy obok niego obojętnie.

Niedawno w USA wybuchł kryzys. Jak wiadomo, polega on mniej wiecej na tym, że okazało się, że fikcyjne pieniądze wypłukane z powietrza przez filutów z Wall Street jednak nie są nic warte. Od tego czasu słowo kryzys powtarzane jest w różnych odmianach niemal w każdych wiadomościach we wszystkich mediach. Nie słyszałem jednak ani razu, żeby choć jeden dziennikarz choć przez chwilę zastanawiał się poważnie, kto jest temu wszystkiemu winien. Rozumiem, że dziennikarz muzyczny może nie mieć pojęcia o ekonomii, ale chyba przynajmniej komentatorzy ekonomiczni powinni mieć o tym jakieś pojęcie. Czyżbyśmy mieli wśród dziennikarzy samych debili?

Oczywiście politycy skorzystali z okazji, żeby poprawić swój wizerunek. Nic tak nie poprawia wizerunku polityka niż wydanie 700 miliardów dolarów na ratowanie filutów z Wall Street, prawda? No ale skoro wielki nie może upaść, to nie może i basta. Jak tylko rząd USA uratował te ich upadające banki, to zaraz zarząd jednego z nich ufundował sobie miesiąc pobytu w jakimś luksusowym ośrodku ze SPA i innymi atrakcjami. Fajnie jest bankrutować, jeżeli jest się wielkim bankiem. Nie dość, że nikt nawet palcem w bucie im nie pogroził, to jeszcze odpoczęli sobie w luksusach.

Wypadek przy pracy? Można by tak pomyśleć. Ale dzisiaj przeczytałem o kolejnym wypadku przy pracy. Otóż Royal Bank of Scotland miał tak wielkie kłopoty, że rząd Wielkiej Brytanii musiał go wspomóc dwudziestoma miliardami funtów ratując go przed upadkiem. I co? I zarząd banku przeznaczył niemal dwa miliardy funtów na premie dla pracowników departamentu inwestycji. Tego samego departamentu, który praktycznie doprowadził własny bank do bankructwa.

Któryś z wybitnych polskich filozofów (niestety nie pamiętam – który) zwykł był mawiać, że przypadkiem coś się może zdarzyć raz. Jeżeli zdarza się więcej razy, to nie są to żadne przypadki, lecz znaki.

Ktoś myślący samodzielnie mógłby pomyśleć, że skoro jakiś bank upadnie, to na jego miejsce chętnie wejdzie inny bank. Niby logiczne, ale skoro wielki nie może upaść to nie może i basta! Widać, że banki mają dość kasy na urabianie polityków. Co też pomyślałby sobie ktoś myślący samodzielnie o kaście polityków, którzy dają się tak urobić? Cynicy (część) i durnie (reszta).

Dziwnym trafem nikt też się nie zastanawia, jakie będą skutki tego wspomagania systemów bankowych. Rząd USA przeznaczył na to 700 miliardów dolarów. Unia Europejska zdaje się dwa razy więcej. Skąd rządy wezmą te pieniądze? Moim zdaniem są dwie możliwości: albo ściągną od obywateli w formie bezpośrednich lub pośrednich podatków, albo dodrukują. Na mój chłopski rozum oba sposoby spowodują gwałtowny wzrost inflacji. Oj, będzie się działo – będzie ciekawie...

sobota, 1 listopada 2008

Piękno kobiety

Spotkałem jakiś czas temu pewną kobietę. Nie chodzi mi o intymne spotkanie. Ot, po prostu znajoma. Trudno mi określić jej wiek. Sądzę, że ma mniej więcej 35 lat. Jest ładna. Gdy się uważniej przyjrzeć, widać trochę, że już nie ma 18 lat. Dziwne trochę, że taka ładna kobieta, a najwyraźniej jest sama.

Po pewnym okresie znajomości zauważyłem, że ona przy każdej możliwej sytuacji zerka w lusterko. Przegląda się gdzie tylko może. Najpierw pomyślałem, że po raz pierwszy w swoim życiu spotkałem prawdziwego narcyza. Po nieco dłuższej znajomości coraz bardziej wydaje mi się, że ona po prostu walczy z upływem czasu, że to ze strachu przed zębem czasu czuje potrzebę ciągłego sprawdzania, czy nadal jest tak atrakcyjna jak kiedyś, czy nadal przyciąga wzrok mężczyzn.

Żal mi jej trochę. Nie zrozumiała prostej rzeczy: jest tylko jeden sposób, żeby kobieta zachowała urodę do końca swoich dni. Trzeba znaleźć odpowiedniego mężczyznę. Trzeba go w sobie rozkochać, ale też samej się w nim zakochać. Trzeba dbać, żeby ta wzajemna miłość trwała, pielęgnować ją. Wtedy zamiast w lustrze powinna się przeglądać w jego oczach. W jego oczach zawsze będzie piękna.

Innego sposobu nie ma. To takie proste, a takie trudne zarazem...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...