Wyobraź sobie następującą sytuację:
Jesteś w pobliżu torów kolejowych, które ułożone są na zboczu pagórka. Zauważasz, że z pagórka po torach zjeżdża drezyna, którą ktoś zapomniał zabezpieczyć. Drezyna jedzie coraz szybciej. Oglądasz się w drugą stronę i widzisz, że kawałek dalej tory rozdzielają się. W pobliżu ciebie jest zwrotnica Możesz zdecydować, którym torem pojedzie ta rozpędzona drezyna. Niestety, na jednym torze widzisz grupę kilku osób, a na drugim torze — jedną osobę. Z powodu otaczającego cię hałasu oraz odległości nie zdołasz żadnej z tych osób ostrzec. Jeżeli nic nie zrobisz, drezyna wjedzie w grupę kilku osób, z pewnością je zabijając. Możesz przestawić zwrotnicę. Wtedy drezyna pojedzie drugim torem i zabije jedną osobę. Czy zdecydujesz się przestawić zwrotnicę? Jeżeli to zrobisz, przyczynisz się do śmierci człowieka. Jeżeli jednak nic nie zrobisz, to zginie kilka osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Co postanawiasz?
Większość ludzi prawdopodobnie zdecyduje się przestawić zwrotnicę. W efekcie zginie niewinny człowiek, ale zostanie uratowanych kilka innych, również niewinnych ludzi.
Wyobraźmy sobie teraz nieco inną sytuację:
Znowu drezyna zjeżdża ze wzgórza. Tym razem nie ma rozjazdu — jest tylko jeden tor. W dole wzgórza na torach jest kilka osób. Nie możesz nic zrobić, aby ich ostrzec. Obok ciebie stoi mężczyzna. Jest wysoki i bardzo gruby. Możesz go zepchnąć na tory. On oczywiście zginie, ale jest na tyle duży, że swoim ciałem zatrzyma drezynę. W ten sposób śmierć tego człowieka spowoduje uratowanie kilku innych osób. Masz niewiele czasu na podjęcie decyzji. Czy zepchniesz tego nieznajomego na tory, ratując kilku innych ludzi?
Podobne pytania zadawała grupa naukowców różnym ludziom. Analizowali ich wybory. Sprawdzali, ile czasu potrzebowali ludzie na podjęcie decyzji. Okazało się, że w takich sytuacjach niemal wszyscy ludzie reagowali tak samo, bez względu na rasę, wykształcenie, wyznawaną religię itp.
Na podstawie takich badań naukowcy wyciągają bardzo ciekawe wnioski o nas samych, o naszym poczuciu sprawiedliwości, o naszej etyce, moralności. Badania są rzetelne i niezwykle ciekawe. Zostały
opisane w kwietniowym wydaniu
Wiedzy i Życia.
Dobrze, że ludzie coraz lepiej poznają samych siebie. Ja się jednak tego typu badań boję. Obawiam się ich konsekwencji. Co ludzie zrobią z tą wiedzą? Czy dobrze ją wykorzystają? Jakoś nie mam zaufania, że tak będzie. Wystarczy zauważyć, jak rozój psychologii i socjologii wpłynął na nasze życie.
Zapewne postępy w psychologii wykorzystywane są do pomagania ludziom z problemami. Ja jednak znacznie częściej zauważam, że zostały one wykorzystane w... reklamie. Coraz trudniej się przed nią bronić. Coraz łatwiej wciskają nam różne badziewia, a my to kupujemy. Reklama jest już do tego stopnia skuteczna, że nawet polityków i partie polityczne reklamuje się tak samo, jak proszki do prania. W ciągu ostatnich kilku lat żaden ważniejszy polityk nie był zainteresowany kampanią merytoryczną. Wybory i tak wygrywa ta partia, która potrafi kupić lepszych fachowców od reklamy.
Niestety, postęp wiedzy w tej dziedzinie powoduje, że większość ludzi coraz bardziej staje się marionetkami w rękach stosunkowo wąskiej grupy dobrze zorientowanych i pozbawionych skrupułów ludzi.