Strona główna

sobota, 13 marca 2010

Rząd nadal chce cenzurować Internet

Niedawno rząd chciał wprowadzić cenzurę Internetu. W tym celu miał powstać Rejestr Stron Zakazanych. Na nic się zdały opinie ekspertów prawa, że nie wolno ot tak sobie pozbawiać ludzi dostępu do legalnych stron internetowych. Na nic się zdały opinie ekspertów informatyki, że tego nie da się zrobić. Grupa osób zaniepokojona takimi działaniami przygotowała petycję do Prezydenta RP z prośbą o zawetowanie ewentualnej ustawy. Podpisało ją ponad 75 tysięcy internautów. Dopiero to powstrzymało rząd.

Okazuje się, że obietnice złożone przez premiera Tuska i ministra Boniego są nic niewarte. Podczas publicznej konferencji prasowej, relacjonowanej między innymi na żywo przez Internet, obiecali nie wprowadzać cenzury, zanim nie zostaną przeprowadzone szerokie konsultacje społeczne. Miała zostać uruchomiona specjalna platforma, gdzie każdy internauta będzie mógł wypowiedzieć się na temat planowanych ustaw dotyczących Internetu. Platforma ta nie została jeszcze uruchomiona.

Tymczasem, jak się okazuje, rząd wcale się nie wycofał z pomysłu cenzurowania Internetu. W zasadzie zmieniło się tylko tyle, że teraz sąd ma decydować, jakie strony zablokować. 

W związku z tym usilnym wprowadzaniem cenzury nasuwa się kilka spostrzeżeń:
  1. Ta wersja cenzury jest trochę lepsza, od poprzedniej. Tylko trochę! Teraz o blokowaniu danych stron przynajmniej decydować będzie sąd, a nie jakiś anonimowy urzędnik. Tylko czy mamy wystarczające zaufanie do sądów? Szereg wyroków w ostatnich latach, które łagodnie można by nazwać kontrowersyjnymi, nie daje podstaw do zaufania do sądów.
  2. Dlaczego, do czorta, ktokolwiek w ogóle miałby blokować dostęp do internetowych stron oferujących gry hazardowe? Przecież, jeżeli zechcę grać, będę to robić za własne pieniądze. Rząd zabrał już ode mnie swój haracz w formie przeróżnych podatków. Politycy, odczepcie się od moich pieniędzy! To moja sprawa, czy chcę je wydać na kino, czy na ruletkę przez Internet!
  3. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się opodatkowanie branży hazardowej na ogólnych zasadach, czyli tak, jak każdego innego przedsiębiorcę. Może chodzi o to, że to byłoby za mało medialne? — nie można by się tym chwalić w zbliżającej się kampanii wyborczej.
  4. Każdy ekspert informatyki wie, że cenzurować stron internetowych w sposób automatyczny się po prostu nie da. Chiny, stosujące cenzurę Internetu, zatrudniają w tym celu wiele tysięcy pracowników. Może i o to chodzi, żeby było wiele nowych, dobrze płatnych posad dla naszych ludzi?
Jakiś czas temu ktoś mi powiedział, że jest mu w zasadzie obojętne, czy strony oferujące gry hazardowe będą blokowane, bo sam z nich nie korzysta i nie ma zamiaru korzystać. Nie bądźcie naiwni! Najpierw naprawdę będą blokować strony z hazardem, mimo, że przecież nie są nielegalne! Kto wam jednak zagwarantuje, że któregoś dnia nie zechcą blokować stron internetowych, na których publikowane są teksty krytykujące rząd lub rządzącą partię? Zastanówcie się, gdzie jest granica, za którą system staje się systemem totalitarnym lub wręcz faszystowskim!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...