Strona główna

niedziela, 10 października 2010

Prawdziwa władza

Postanowiłem, że nie będę więcej pisać o dopalaczach. Kto ogląda jedynie telewizję bądź zagląda jedynie do takich portali internetowych, jak Onet czy WP, ten najprawdopodobniej nie ma żadnych wątpliwości, że dobrze zrobił. Kto ma swój rozum lub zada sobie trochę trudu, żeby przyjrzeć się temu trochę dokładniej, prawdopodobnie nie ma wątpliwości, że sprawa po prostu śmierdzi, a działania rządu budzą co najmniej poważne wątpliwości. Tych drugich jest niewielu — kto by się nimi przejmował… Zajmijmy się więc czymś innym.

Usłyszałem wczoraj lub dzisiaj w radio, że partia, której nie ma, ma już poparcie na poziomie 4-5%. Dziwne? W Polsce są partie polityczne istniejące od 20 lat, mające ciągle taki sam program (w przeciwieństwie do większości polityków w parlamencie i rządzie), a nie zauważane przez wyborców. Tymczasem partia, która jeszcze nie istnieje, właściwie nie ma programu ani nazwy, ma już poparcie wystarczające do przekroczenia progu wyborczego.

Jak się chwilę zastanowić, nie ma w tym niczego niezwykłego. Założycielem partii, która nie istnieje, jest Janusz Palikot. Jest to polityk, o którym chyba najczęściej wspominają wszelkie media, a zwłaszcza telewizja i radio. Jak wiadomo każdemu fachowcowi od reklamy, nieważne co mówią, byle nazwisko wymawiali wyraźnie. Tak też jest w przypadku Palikota. Jak to ujmują liczni komentatorzy, Palikot pajacuje. Dlatego często jest o nim mowa w mediach. W efekcie partia, której nie założył, ma już na starcie zauważalne poparcie.

Ten przykład uświadamia nam, jak ważna jest rola mediów, zwłaszcza telewizji i radia. Jeżeli w tych mediach jakaś partia lub polityk pojawia się często (osobiście lub jest o nim mowa), to jego popularność gwałtownie rośnie. Zrozumiałe jest więc, dlaczego wszystkie partie tak zawzięcie walczą o zdobycie wpływów w telewizji i radio — nawet jeżeli jawnie deklarują coś wręcz przeciwnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...