Strona główna

środa, 23 marca 2011

To OFE or not to OFE

W telewizji podobno była dwugodzinna debata między profesorami Balcerowiczem i Rostowskim. Napisałem podobno, bo od kilku lat w ogóle nie oglądam telewizji (i dobrze mi z tym). W Internecie widziałem kilka komentarzy na temat tej debaty. Różni komentatorzy różnie oceniali, kto w tej debacie był bardziej przekonujący.

Debatę można obejrzeć przez Internet. Doszedłem jednak do wniosku, że byłaby to strata czasu.

Pamiętam kampanię propagandową, gdy wprowadzano OFE. Mówiono nam, że dzięki OFE składki odłożone przeze mnie są moją własnością. Sugerowano, że tylko składki w OFE mogą być dziedziczone, jeżeli na przykład umrę w miesiąc po przejściu na emeryturę. Poprzez możliwość inwestowania odkładanych przez nas pieniędzy OFE miały je pomnażać. Dzięki temu mieliśmy mieć wyższe emerytury.

Może tak i miało być w pierwotnej wersji OFE. Nie śledziłem tego, ale podejrzewam, że przez kolejne lata kolejne rządzące ekipy majstrowały przy odpowiednich przepisach tak, żeby je usprawnić.

Obecnie wiadomo już na pewno, że pieniądze odkładane w OFE nie są naszą własnością. Na ten temat jednoznacznie wypowiedział się Sąd Najwyższy 4 czerwca 2008 roku (sygn. akt II UK 12/08). Stwierdza w nim między innymi, że system emerytalny [...] nie został skonstruowany przez ustawodawcę dla indywidualnych ubezpieczonych. [...] Środki na ubezpieczenie społeczne, w szczególności emerytalne, są i będą przeznaczone na wypłatę świadczeń dla innych podmiotów aniżeli mich płatnik i w tym znaczeniu są środkami publicznoprawnymi. [...] Składki na ubezpieczenie emerytalne nie są prywatną własnością członka funduszu. (wyróżnienie moje).

Czyli mamy następującą sytuację: pieniądze wpłacane przeze mnie do ZUS nie są moje co do zasady. Natomiast, jak oświadczył Sąd Najwyższy, pieniądze przekazywane do OFE również nie są moje. W takim razie jest mi całkowicie obojętne, która mafia urzędnicza mnie będzie okradać.

Z tym pomnażaniem naszych pieniędzy przez OFE to chyba też jakaś bujda. To znaczy owszem - pomnażają. Tyle, że ZUS pomnażałby je lepiej (punkt 11).

Swoją drogą zastanawiam się, czy takie debaty mają w ogóle sens. Jest przecież oczywiste, że niekoniecznie wygrywa w nich ten, który ma rację, lecz ten, który jest bardziej wygadany i lepiej wygląda na ekranie telewizora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...