Strona główna

wtorek, 15 listopada 2011

11.11.11

Tak się w tym roku złożyło, że 11 listopada spędziłem z dala od cywilizacji. Dopiero po powrocie próbuję się zorientować, co tak naprawdę się działo w Warszawie.

Na podstawie przeważającej liczby relacji radiowych i telewizyjnych można by odnieść wrażenie, że cały problem wziął się stąd, że organizatorzy marszu niepodległości zaprosili na niego kiboli, którzy wszczęli burdy. Środowiska lewicowe też zaprosiły bojówki (z Niemiec, co samo w sobie jest — moim zdaniem — bezczelne), ale Niemieccy bojówkarze podobno nic nie zrobili, bo zanim zdążyli komuś wpieprzyć, zostali aresztowani. Są wprawdzie w Internecie relacje ludzi twierdzących, że niemieccy bojówkarze napadali wielokrotnie na ludzi przebranych w historyczne mundury, ale kto by tam dał wiarę faszystom.

Być może poniższy film jest tendencyjnie zmontowany. Nie wiem, nie byłem tam. Zastanów się jednak, komu masz ochotę uwierzyć: dziennikarzom, którzy pytani o agresywne okrzyki mówią, że demonstranci wznoszą agresywne okrzyki, na przykład Bóg, Honor, Ojczyzna, czy może jednak przeciwnej stronie?

Oczywiście, że przy tak wielkiej manifestacji (na marszu było kilkadziesiąt tysięcy ludzi!) znajdą się zawsze jacyś zadymiarze. Od tego jest policja, żeby ich wyłuskać z tłumu i spacyfikować. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że zadymiarze byli tylko po jednej stronie, a druga strona jest czysta jak źródlana woda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...