Strona główna

czwartek, 3 czerwca 2010

W oparach demokracji

Warunkiem objęcia wielu stanowisk jest posiadanie wyższego wykształcenia. Dotyczy to oczywiście tylko stanowisk w instytucjach państwowych lub samorządowych. Tymczasem posłem, senatorem, ministrem czy prezydentem może zostać każdy, nawet jeśli nie ukończyłby szkoły podstawowej.

Wynikałoby z tego, że albo do kierowania państwem nie jest potrzebne jakiekolwiek wykształcenie, albo cała ta demokracja jest wyłącznie kosztowną atrapą.
Zdaje się, że coraz więcej ludzi nabiera przekonania, że demokracja jest wyłącznie atrapą. Czyż w przeciwnym razie ludzie głosowaliby na Polską Partię Przyjaciół Piwa? Ta założona dla żartu partia w wyborach w 1991 roku wprowadziła do Sejmu 16 posłów.

Można by pomyśleć, że to taki jednorazowy wybryk Polaków, którzy nieco zbyt długo żyli bez demokracji i wtedy nie byli do niej jeszcze dojrzali. Wydaje się, że taki pogląd nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Otóż w Islandii, kraju podobno mającym najstarszą demokrację w nowożytnej Europie, komik i kilku aktorów założyło Najlepszą Partię. Zdobyli sympatię wyborców obiecując bezpłatne ręczniki przy każdym gejzerze oraz sprowadzenie misia polarnego do stołecznego zoo. W kampanii wyborczej twierdzili, że mogą obiecywać więcej, niż jakakolwiek inna partia, bo i tak nie zamierzają dotrzymać wyborczych obietnic. W efekcie  będą mieć sześciu ludzi w 15-osobowej radzie miejskiej stolicy Islandii i będą w tam największą frakcją.

I jak tu wierzyć w demokrację?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...